Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 81.82km
  • Teren 65.00km
  • Czas 06:04
  • VAVG 13.49km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 2 - "Otryt i Dolina Sanu"

Piątek, 30 sierpnia 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 2

Dzisiejszy dzień na prawdę bardzo ciężki. Jazda trwała od 8 do 18 30 z małymi przerwami. Dało to ponad 6 godzin jazdy ze średnią 13,5 km/h więc można sobie wyobraźić, że jazda z sakwami po po Bieszczadach szlakami rowerowymi gdzie asfalt jest rzadkim gościem nie należy do łatwych. Jest to szlak rowerowy " Zielony Rower - Bieszczady" - Trasa 9B "Otryt i Dolina Sanu". Trasa jest dokładnie opisana w świetnym przewodniku Ergo Hiestia Bieszczady.Trasa ma swój początek w Lutowiskach, do których musiałem dojechać ze wsi Równia. Zajęło to 25 km normalną drogą wojewódzką 896. Po drodze zaliczyłem przełęcz nad Żłobkiem 635 m.n.p.m, stary kirkut oraz punkt widokowy w Lutowiskach. Zrobiłem wielki błąd ponieważ nie pojechałem przed rozpoczęciem trasy do sklepu a miałem tylko wodę w bidonach i pół chleba. Była to spora głupota jak i nauczka na następny raz. Trasa bardzo ładna i świetnie opisana oraz pokazane na mapie. Dzisiaj tą trasą udało mi się zrobić około 55 km i uważam to za bardzo dobry wynik, zaliczyłem 3 przełęcze, masę szutrowych podjazdów jak i zjazdów. Najdłuższy podjazd dzisiaj miałem na Otryt, pokonałem 135 m różnicy wzniesień i wjechałem na przełęcz na wysokości 785 m.n.p.m. Jutro z rana na dzień dobry czeka mnie 6 km podjazd prowadzący na zbocza Dwernika-Kamienia. W miejscu Studenne chowając się przed deszczem spotkałem wracających ze szlaku dwóch Panów, okazało się, że to ojciec z synem z Ostrowa Wielkopolskiego. Spytałem ich o wodę i po chwili dostałem butelkę, na tą chwilę było to dla mnie wielkie szczęście. Panowie Rafał i Patryk jechali do słynnej Chaty Socjologa a mieszkali nad Soliną, gdzie zaprosili mnie gdy tylko będę przejeżdżał w okolicy. W tym momencie pisząc to już wiem, że dzięki nim miałem cudowny nocleg w kosmicznych warunkach lecz wtedy nie miałem o tym pojęcia, ale o tym później. O 17 30 wymęczony wyjeżdżam na skrzyżowaniu w środku wsi Zatwarnica mając nóż na gardle żeby znaleźć sklep. Pytam trzech gości lecz mówią, że wszystko już pozamykane. Jeden z nich wspomniał o barze za mostem na Sanie w Sękowcu. Pojechałem tam i przed budynkiem minibaru wisiała kartka żeby dzwonić pod podany numer. Dostaję informację, że zaraz przyjdzie dziewczyna i otworzy bar. Pytam czy mogę tu coś zjeść i rozbić namiot. Obydwie odpowiedzi okazują się pozytywne. Zamawiam hamburgera i fasolkę po bretońsku oraz żubra po ciężkim dniu. Fasolki zjadłem 3 duże miski zjadając przy tym chyba pół chleba. To było coś jak wielka dolewka, zapłaciłem tylko raz za fasolkę a zjadłem jej tyle, że masakra. Pole namiotowe kosztowało 15 zł + ciepła woda, lecz jedna z sióstr zaproponowała mi zadaszoną świetlicę a na końcu domek cały dla mnie po uzgodnieniu z szefową również za 15 zł. Po dwóch miskach fasolki poszedłem wziąć prysznic a następnie wróciłem do minibarku na jeszcze jeden półmisek fasolki i piwko. Do 22 gawędziłem z Karoliną 21 letnią studentką rosyjskiego z Nowego Sącza, która dorabia tutaj w wakacje. W międzyczasie do barku przyszło dwóch tutejszych z dziewczyną, sympatyczni ludzi, wypili po piwku i pograli w karty. Zmęczony idę spać w wielkim łóżku całym dla mnie ... ;)





Komentarze
kobi
| 00:05 wtorek, 3 września 2013 | linkuj no fotki wybrałem jakieś i wrzuciłem do dnia piątego także zapraszam ;)
miciu22
| 19:09 poniedziałek, 2 września 2013 | linkuj Bedą fotki ? Bo tereny piekne, a i przygód nie brakowało :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa konag
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]