Info
Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień16 - 10
- 2014, Sierpień31 - 7
- 2014, Lipiec9 - 4
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Wrzesień14 - 2
- 2013, Sierpień28 - 19
- 2013, Lipiec19 - 12
- 2013, Czerwiec1 - 1
- 2013, Maj5 - 1
- 2012, Listopad10 - 2
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 5
- 2012, Sierpień4 - 0
- 2012, Lipiec2 - 0
- DST 30.00km
- Czas 01:19
- VAVG 22.78km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnie dopinki
Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 25.06.2015 | Komentarze 0
Czy czegoś zapomniałem ? Czy czegoś zapomnę ? Pewnie tak, dzisiaj ostatni dzień na końcowe zakupy pierdółek. Jutro wylatuję na wschód :), Zapraszam na moją stronę cycletheworld w miarę możliwość i zasięgu postaram się tam umieszczać newsy dotyczące tegorocznej wyprawy ;).......
- DST 29.77km
- Czas 01:20
- VAVG 22.33km/h
- VMAX 65.00km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Rożnów Zapora
Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 0
- DST 119.83km
- Czas 05:36
- VAVG 21.40km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 35.0°C
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Kraków - Dzierżaniny
Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 0
- DST 30.00km
- Czas 01:19
- VAVG 22.78km/h
- Sprzęt Mongoose
- Aktywność Jazda na rowerze
Błonia + Stare miasto + Wiślana trasa rowerowa ;)
Niedziela, 19 października 2014 · dodano: 19.10.2014 | Komentarze 0
Krótka przejażdżka z Woli Justowskiej, przez Błonia - Stare miasto (lodzik na Wiślnej) do toru kajakarskiego na Wiśle. Pogoda przepiękna, więc cykloza zawładnęła miastem ;) ... Rower to jest to !!!
- DST 15.36km
- Czas 00:40
- VAVG 23.04km/h
- Sprzęt Mongoose
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Balice
Piątek, 3 października 2014 · dodano: 03.10.2014 | Komentarze 0
Przejechałem się na Balice, odwiedzić ludzi ze starej pracy :), pogadałem z szefem i być może w przyszłym roku wyjadę pracować do Alicante w Hiszpanii, kto wie ;) Chłodno, trasa wolą justowską, śladami 292 ;) Zanieczyszczenie Krakowa przerażaaaaa ... Pozdrowionka ;)
Ps. wziąłem rower kuzyna, bo swój już rozłożyłem na czynniki pierwsze ;)
Zapraszam przy okazji do relacji z tegorocznej objazdówce po Europie ;) Relacja ;)
- DST 30.00km
- Czas 01:45
- VAVG 17.14km/h
- Sprzęt Maxim 221
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzierżaniny-Rożnów pętla
Środa, 1 października 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0
Postanowiłem się oderwać trochę od pisania relacji ( link do relacji ;) ) i spraw z tym związanych i wybrać się na krótką przejażdżkę. Odkurzyłem starego Maxima, który odpoczywał w szopie i wlałem w niego trochę życia ;) Wcale nie jest to mieszczuch tylko do jazdy po piwo lub chleb do pobliskiego sklepu, pojechałem nim nad zaporę w Rożnowie i wróciłem drogą 975 zataczając małą, ale bardzo przyjemną pętelkę. Staruszek spisał się wyśmienicie ;)
20 metrów za znakiem przepiękny duży jeleń przebiegał przez drogę, niestety nie zdążyłem zrobić zdjęcia ;)
łasicę już udało się złapać ;) ciągle przebiegała z jednej strony na drugą...
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
RoweroweLove Spain-Portugal 2014 FINITOOO !!!
Wtorek, 23 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 2
Witam, zaczynam tworzyć kolejną relację z wyprawy rowerowej ! Tegoroczna samotna wyprawa pozwoliła mi spędzić mniej lub więcej czasu w takich krajach jak : Hiszpania, Portugalia, Andora, Francja, Monaco, Włochy, Słowenia i Austria. W ciągu 55 dni, zrobiłem 6038 km, poznałem fenomenalnych ludzi i dowiedziałem się znów dużo o sobie :) Bałem się trochę samotności, a dziś już wiem jak głupia to była obawa !!! Zapraszam wszystkich do poczytania moich chaotycznych wpisów i obejrzenia zdjęć ;) Relację tworzę na podstawie zeszytu, do którego każdego dnia zapisywałem swoje przeżycia i emocje :)
kochane współtowarzyszki podróży ;)
Dzień 1 - Bla Bla Car
Dzień 2 - Bilbao, Necesito Agua, Camino de Santiago
Dzień 3 - Somo i plażing
Dzień 4 - Somo-Santander-Cuchia
Dzień 5 - Plaża La Francia
Dzień 6 - Gijon/Xixon
Dzień 7 - Bonita La Carreteras
Dzień 8 - Menu del dia !
Dzień 9 - Laguna de Sobrado
Dzień 10 - Espana Cycle Team
Dzień 11 - Szkocka Hiszpania
Dzień 12 - Porto z Dymitrijem
Dzień 13 - Źle wychowany portugalski koń !!!
Dzień 14 - Ostro na kole ruska
Dzień 15 - Cabo da Roca
Dzień 16 - Dwa promy + NIEMIEC Daniel
Dzień 17 - BEJA i poranne łatanie !
Dzień 18 - Andaluzja - START !
Dzień 19 - Sevilla, pęknięta obręcz, hostel TRIANA
Dzień 20 - TODO BICI + Pedro Gasoliniera
Dzień 21 - Szukając cienia VIII
Dzień 22 - Malaga tiki taki i kasztanki
Dzień 23 - Podjeżdżanie, szczytowanie...
Dzień 24 - Pico del Veleta 3396 m
Dzień 25 - Chillout in Pitres
Dzień 26 - Tańczący z wiatrami
Dzień 27 - Made in China
Dzień 28 - Mrówki, larwy, Cartagena, plażowanie
Dzień 29 - Mandarynkowy sad
Dzień 30 - Valencia - Kocie przeszpiegi
Dzień 31 - Benicasim chill reggae
Dzień 32 - Gasoliniera no funciona !
Dzień 33 - Dobre miejsce do spania, nie jest złe
Dzień 34 - BarcElena
Dzień 35 - Penetracja Barcelony + wieczorne Aeropuerto
Dzień 36 - Inland day - żniwa
Dzień 37 - Żegnaj piękna Hiszpanio, witaj Andoro:)
Dzień 38 - Etap Andora - Francja - Pireneje
Dzień 39 - Ostra nagniotka po francusku
Dzień 40 - Do widzenia inż. Sierpień
Dzień 41 - Marsylia z Rene
Dzień 42 - Żeli Papą
Dzień 43 - Cannes - Nice - Monaco
Dzień 44 - O Mama Mia, he's Italliano :P !!!
Dzień 45 - TORINO ME GUSTA !
Dzień 46 - Mediolan me gusta II
Dzień 47 - Camping la Tartufaia
Dzień 48 - Tunelami do Ponte di Legno
Dzień 49 - Passo di Gavia + Passo dello Stelvio
Dzień 50 - Szlakiem Claudia Augusta do Bolzano
Dzień 51 - 4 alpejskie przełęcze, kto da więcej ?
Dzień 52 - Atak na Słowenię - Sella Carnizza 1086 m
Dzień 53 - Triglavski Narodni Park - Vrsic 1611 m
Dzień 54 - Interwałowa niedziela w Austrii + ... ?
Dzień 55 - Kac morderca nie zna serca - Maribor-Graz-Kraków
- DST 143.60km
- Czas 07:54
- VAVG 18.18km/h
- VMAX 42.30km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 55 - Kac morderca nie zna serca - Maribor-Graz-Kraków
Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 02.10.2014 | Komentarze 6
Wczesny
start – 6:30 – gospodarze wyruszają do pracy, ja razem z nimi.
Kac morderca … zdycham :) Pojeździłem trochę po Mariborze,
klimatyczne miasto, wszedłem do sklepu rowerowego po dętkę w razie
czego. Pogadałem 40 minut ze sprzedawczynią, bardzo fajna
dziewczyna :). Po 1,5 godziny wyjeżdżam z Mariboru. Co chwila muszę
przerywać jazdę ze względu na deszcz, na jednym z wymuszonych
postojów, starszy Słoweniec częstuje mnie piwem i strudlem w swoim
warsztacie. Bardzo mili ludzie...
Od
rana jadę z narastający bólem już w obu kostkach, więc koło
godziny 15 decyduję się nie wracać do Polski rowerem, tylko wsiąść
w jakiś autokar. Dzwonię do kuzynów, żeby sprawdzili mi czy z
miasta Graz, dostane się do Krakowa. Okazuje się, że mam autokar o
1 w nocy, tylko nie wiadomo co z biletem. Robię wyścig łudząc
się, że zdążę kupić bilet w jakichś kasach na dworcu, w końcu
kuzyn zarezerwował mi bilet telefonicznie. O godzinie 21 jestem już
na dworcu, dużo czasu więc powolutku rozkręcam rower jak tylko się
da. Teraz tylko kwestia czy kierowca nie będzie marudził, jak
dobrze pójdzie to jutro o 12:30 będę w Krakowie ...
Maribor
na piwku i strudlu w warsztacie ;)
- DST 134.72km
- Czas 07:10
- VAVG 18.80km/h
- VMAX 67.70km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 54 - Interwałowa niedziela w Austrii +... ?
Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 02.10.2014 | Komentarze 0
Znowu
deszcz, start – 9:30, profil dzisiejszej trasy mocno interwałowy,
słaby jestem w te klocki, pagóry mnie wykańczają, kwestia
nastawienia psychicznego. Dziś niedziela, mój ulubiony dzień, lewa
kostka spuchnięta i cała siwa, nie wiem od czego, trochę boli, ale
powoli da się jechać. Wszystko w Austrii dziś pozamykane, więc
całe szczęście, że 3 dni temu kupiłem ogromny chleb w Słowenii
w jakimś sklepiku w górach. Przed 19 jestem ponownie w Słowenii,
robi się ciemno, podjeżdżam pod jeden dom z prośbą o wodę,
która mi się skończyła. Gospodarz pyta czy śliwowicy chcę … I
tak się zaczęło, śliwowica z Zagrzebia, czerwone wino, piwo,
białe wino. Rodzina nakarmiła mnie jak swoje dziecko, przepyszną
szynką i schabem domowej roboty. Również białe i czerwone wino
było domowej produkcji. Oglądaliśmy finał koszykówki, w którym
Serbowie grali ze Stanami Zjednoczonymi. Na śniadanie żona
gospodarza zrobiła mi ogromne kanapki z taką ilością szynki, że
ja miałbym na cały chleb, dostałem również do dyspozycji
pomieszczenie z kanapą i pościelą;) Wspaniali ludzie !!!
powodzie nękają Słowenię od wczesnego lata, wystarczy spojrzeć na wysoki poziom Dravy
kochani gospodarze
i super synalek ;)!!!
- DST 82.45km
- Czas 06:21
- VAVG 12.98km/h
- VMAX 55.20km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 53 - Triglavski Narodni Park - Vrsic 1611 m
Sobota, 13 września 2014 · dodano: 02.10.2014 | Komentarze 2
19:42
– dzień 53 – scenariusz i reżyseria – DESZCZ !!!
Od
momentu gdy wczoraj wieczorem rozbiłem namiot do 10:30 dzisiejszego
dnia, nawet na chwilę nie przestało padać. Od 5 rano namiot
delikatnie zaczął przeciekać i robiło się coraz mniej
przyjemnie, a nie widziałem innej możliwości jak przeczekać
deszcz. O 10:30 słyszę, że krople coraz rzadziej spadają na
tropik, wychodzę, decyduje się zebrać i jechać. W lekkim deszczu
pakuję wszystkie klamoty. Przejechałem może 30 metrów i szósty
flak tego tripa. Lepiej ten dzień się zacząć nie mógł, nie ma
11 godziny, mam 30 metrów na liczniku, wciąż pada, jest 7 stopni i
trzeba zmieniać dętkę, ostatnią jakąś miałem. Parę minut po
11 ruszam, coś tam podjeżdżam, rzadziej zjeżdżam. W mieścinie
Żaga zatrzymuje się w gospodzie na herbatkę, nawet wifi mieli ;)
Wrzucam parę zdjęć do sieci i jadę dalej, mianowicie robię 13
kilometrów podjazdu na przełęcz Vrsić 1611 m. Wysokość osiągam
koło 16, zmieniam mokre ubrania na mniej mokre, zakładam wszystkie
bluzy, kurtkę i zjeżdżam z rękoma na klamkach, jak to zwykłem
robić już od tygodnia. Temperatura nie daje się rozpędzić, a
mokry asfalt powoduję po chwili mokre buty i spodnie.
Na
stacji w mieście Bovec kupiłem mapę Słowenii + Austria. Widząc
jak pokręconą siecią dróg musiałbym jechać do Mariboru i jak
bardzo wjeżdżać w głąb lądu (prawie do Lubljany), zdecydowałem
podjechać na kolejną przełęcz Korensko Sedlo 1073 m, która jest
granicą Słoweńsko-Austriacką i pojechać w linii prostej trochę
kilometrów austriackimi drogami. Naprawdę nie planowałem
wjeżdżania do Austrii (więc to już jest duży plus – spontan),
ale przedzierając się w głąb Słowenii drogami, które widziałem
na mapie musiałbym jechać przynajmniej dzień dłużej. Przyznam
się szczerze, że byłem już trochę zmęczony, ale głównym
powodem było to, że właściwie od prawie dwóch tygodni codziennie
padało i było już naprawdę zimno. Więc 53 nocleg spędzam
spontanicznie w Austrii, z nadzieją na noc bez deszczu...
Ogromnie
podoba mi się Triglavski park narodowy, imponujący, seledynowa
rzeka, dużo amatorów raftingu, piękne góry dookoła, dzikość
jak w Bieszczadach...
Ruska kapliczka