Info
Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień16 - 10
- 2014, Sierpień31 - 7
- 2014, Lipiec9 - 4
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Wrzesień14 - 2
- 2013, Sierpień28 - 19
- 2013, Lipiec19 - 12
- 2013, Czerwiec1 - 1
- 2013, Maj5 - 1
- 2012, Listopad10 - 2
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 5
- 2012, Sierpień4 - 0
- 2012, Lipiec2 - 0
- DST 164.43km
- Czas 08:19
- VAVG 19.77km/h
- VMAX 50.30km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 12 - Porto z Dymitrijem
Niedziela, 3 sierpnia 2014 · dodano: 25.09.2014 | Komentarze 0
Dzisiaj
zaliczyłem najwcześniejszy start do tej pory !!
Jest
10:09 – siedzę sobie parę km od granicy z Portugalią i patrzę w
ocean, wypatrując obu Ameryk... Granice ...Dla kogo ? …
Strasznie
lepki jestem, jedne z butów to chyba do spalenia pójdą, póki co
wrzuciłem je na dno sakw robiąc potrójny węzeł uszami reklamówki
:) Wróciłem do sandałów, słońce nieśmiało wychodzi zza górki
a ja wcinam herbatniki.
Śmierdzę
czy nie ?? To pytanie chyba najczęściej sobie zadaję. Gdybym do
sklepu wchodził bez kasku rowerowego, pewnie uznaliby mnie za
bezdomnego, na szczęście kask nie chroni tylko głowy:)
Zgubiłem
gdzieś rano okulary, albo są już rozjechane na drodze albo jakiś
szczęśliwiec znalazł, kupie sobie nowe w w Portugalii jakieś
hardkorowe hipsterskie. Pomarańczowy napój Revoltosa, który
wczoraj nabyłem za 0,56 euro miażdży system, myślę że mógłby
konkurować poziomem z „węgierską konserwą 2013”. …. PRIVATE
PART
…
22:06 – jem kolację z
Rosjaninem Dymitrijem, którego spotkałem dziś zaraz po
przekroczeniu granicy. Zrobiliśmy raz ponad 120 km i jutro też
jedziemy razem. Dymitrij jedzie do Lizbony skąd wraca samolotem do
Rosjii. Zjedliśmy wkusny makaron z tuńczykiem przed snem. Dzisiaj
spory dystans, piękne Porto wieczorem i genialny stalowy most, który
zawsze chciałem zobaczyć na żywo. We dwóch jedzie się lepiej,
ponieważ ma się odniesienie i można jechać na kole ;) Parę
kilometrów przed Porto, na ulicach jakiegoś małego miasteczka,
ludzie coś celebrowali. Pochód rozciągał się na około 250-300
m, orkiestra, księża, dzieci, starsi, młodzi, koniki i my
przeciskający się z rowerami między ludźmi po chodnikach.
Większość ludzi stwierdziła, że jesteśmy większą atrakcją i
czuliśmy się jak na wybiegu. Mam nadzieję, że dzisiejszej nocy
nie będę miał tak porytych snów jak zeszłej nocy !! W Portugalii
trochę drożej niż na północy Hiszpanii. Do kolacji wypiliśmy z
Dymitrijem po piwie i karton wina czerwonego na lepsze trawienie.
Fajnie się dzisiaj jechało, fajne spotkanie, fajny dzień, no i
gdzieś po drodze stuknęło 1000 km.
poranne czytanie książki
Portugaliaaaaaaa
pochód... BOMBEIROS
Dymitrij
genialny most !