Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:892.24 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:47:29
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:61.50 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:74.35 km i 3h 57m
Więcej statystyk

Polskie Wybrzeże 2013

Poniedziałek, 30 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Łącznie nad morzem zrobiłem 497,11 km i było to pięć genialnych dni z piękną pogodą i świetnymi nowo poznanymi ludźmi. Przejechałem z Gdańska do Kołobrzegu zaliczając cypel na Helu. Myślę, że tym pięknym wypadem zakończyłem rowerowanie w tym sezonie, spełniłem na ten rok wszystkie swoje cele i marzenia jeśli chodzi o podróże rowerowe. Wybrzeże niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczyło jeśli chodzi o infrastrukturę rowerową z jednym małym wyjątkiem (dzień 4 - bagnisty dzień). Mega pozytywny wyjazd, mega pozytywni ludzie, mega widoki, mega pogoda !!!
Kocham Polskie morze ;)
Dzień 1 - Gdańsk - couchsurfing jest git
Dzień 2 - Przyczepa u sióstr w Chałupach
Dzień 3 - Cypel Helski
Dzień 4 - Ciężki etap do Ustki
Dzień 5 - Ustka - Kołobrzeg




  • DST 22.59km
  • Czas 01:24
  • VAVG 16.14km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drobnica po Krakowie

Środa, 25 września 2013 · dodano: 26.09.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj po 16 godzinach spędzonych w pociągu wróciłem z pięciodniowego tripa po wybrzeżu, i musiałem załatwić kilka spraw w Krakowie dlatego nazbierało się parę kilometrów. Wypad nad morze był genialny, poznałem super osoby głównie za sprawą couchsurfingu, którego od dzisiaj jestem fanem ;)) Mega udany wyjazd, z którego chcę zrobić relację gdy będę miał wolną chwilę. Od 16 lipca gdy wyruszyłem do Grecji ciągle gdzieś podróżuję głównie z rowerem ale też bez niego. Dlatego jak trochę wyluzuję z podróżowaniem pouzupełniam wpisy z mam nadzieję fajnymi zdjęciami ;)


Kategoria Wycieczki


  • DST 127.50km
  • Czas 06:27
  • VAVG 19.77km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 5 - Ustka-Kołobrzeg

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Dzisiejsza trasa to Ustka-Darłowo-Mielno-Ustronie Morskie-Kołobrzeg. O 8 30 wyjeżdżam od Gosi, która odprowadza Aleksa do przedszkola. Wcześniej śniadanie i kawusia oraz budowanie z Aleksem Tower Bridge z drewnianych elementów. Jako inżynier budownictwa nie mogłem dać ciała ;) O 19 44 mam z Kołobrzegu pociąg więc mogę jechać bez większej spiny, martwię się jedynie o to czy będą czynne kasy biletowe pod wieczór. Wjeżdżając w zachodnio-pomorskie można odczuć silniejszy wiatr, który strasznie przeszkadzał w jeździe. Wiatr nad morzem generalnie wieje z zachodu na wschód więc z Gdańska do Kołobrzegu miałem go ciągle jako przeciwnika. Wczorajszy dystans w ciężkich warunkach zrobił swoje i dzisiaj czuję ból w kolanach i łydkach oraz ogólne zmęczenie przez, które nie mogę złapać dobrego tempa. W Mielnie robię sobie 20 minutowy postój na ślicznej plaży. Kolejna przerwa ma miejsce w Ustroniu Morskim, skąd ścieżką idealnie z widokiem na morze jadę do Kołobrzegu. Kupuję bilet i idę coś przekąsić. Pakuję rower do pociągu i lokuje się na miejscu. Jako, że mam do przebycia trasę 1063 km czyli powyżej 1000 km pani chce mi policzyć podwójnie za rower. Po chwili negocjacji wypisuję bilet za jeden rower. Masakra, że tej nocy przebędę drogę prawie jak do Holandii. W przedziale ze mną jedzie chłopak po maturze zaczynający studia w Krakowie, który miesiąc jeździł stopem i zdobył 5 tysięcznik w Gruzji. W porządku droga bez przesiadek, trwająca 16 godzin, opiewająca w kilkanaście kontroli biletów i kilku przyjemnych drzemkach ;)
















Tego dnia było piękne niebo...




  • DST 188.27km
  • Czas 10:19
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 4 - Ciężki etap do Ustki

Poniedziałek, 23 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 2

Dystans jaki zrobiłem tego dnia miał być o 50 km mniejszy i 3 godziny krótszy. Jakaś masakra, w Klukach przez 1,5 km przeprowadzałem rower przez bagna co zajęło mi jakieś 1,5 godziny i doprowadziło moje nerwy do granic wytrzymałości. Od rana zaczynając traska super, przez Jastrzębią Górę ciągle jadąc przy morzu, potem znacznie się od niego oddalając. Kilka godzin męczarni w lasach i dojechałem do Stilo na końcu świata. Tam dochodzę do wniosku, że wracam na drogę i póki co rezygnuję z leśnych ścieżek. Tragiczna druga część dnia, po przeprawie przez piaszczyste lasy i bagna o 19 wyjeżdżam z Kluk i mam jeszcze 30 km do Ustki. Jest już ciemno i gubię się, nadrabiając na dodatek 7 km, najlepsze że po upadku na bagnach zgubiłem mapę co było najgorszym scenariuszem tego wieczoru. Dzwonię do Dawida czy może mnie pilotować, zgadza się i przez ostatnie 30 km, wykonaliśmy do siebie mnóstwo telefonów (dzięki stary, że mi pomogłeś mimo moich nerwów). Prawie nic nie widząc, świecąc mała latareczką o 21 15 dojeżdżam do Ustki, gdzie aż głupio mi było dzwonić do Gosi, że przyjechałem ze względu na mój wygląd. Buty miałem całe z błota, aż po nogi do kolan, nie mówiąc już jak wyglądał rower i sakwy po kilku upadkach. Biorę prysznic, dostaję kolację, gawędzimy trochę i półprzytomny idę spać. Byłem niesamowicie wyczerpany jadąc po błocie i piachu z mokrymi butami po zmroku. Swoją drogą nie wiem co za geniusz wpadł na pomysł, żeby R10 poprowadzić przez bagna.

byłem tutaj na zielonej szkole


...koniec smutków już w chacie wuja toma...



myślałem że na drzewie są orły albo sowy ...hmmm ???


jakby było mało, złamał mi się pedał







sadza te bagna

i tutaj ...

Gosia z Aleksem




  • DST 80.78km
  • Czas 04:11
  • VAVG 19.31km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 3 - Cypel Helski

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Trochę mnie wczoraj pozamiatało, dlatego dopiero o 10 po śniadaniu wyjeżdżam w stronę Helu przez Juratę, Jastarnię na sam cypelek. Dzisiaj chłodniej ale nadal genialnie, piękne ścieżki wzdłuż lasu, w którym grzyby można było zbierać wiadrami, ja ograniczyłem się do jednej reklamówki. Bardzo fajna, ładna traska wśród pięknych borów w większości iglastych. Wracając podjeżdżam do Władysławowa i robię zakupy w biedronce. Dzięki życzliwość Oli zostaję jeszcze jedną noc na campingu dlatego mogłem sobie spokojnie pojechać na Hel. Wracam i przysmażam sobie biedronkowe krokiety, potem biorę gorący prysznic, który bardzo poprawia samopoczucie:) Do Oli przyjechała koleżanka Agnieszka żeby popływać na zatoce. Wieczorem z moich grzybów dziewczyny przyrządziły genialny gulasz do ryżu i zaczęła się powtórka z wczoraj czyli eurobiznes, piwelko i joint. Kolejny rewelacyjny wieczór w super towarzystwie. Jutro jadę do Ustki, gdzie mam kolejny nocleg z couchsurfingu u Gosii. Byeeee


siatki i koszyki pełne grzybów






na prawdę mocno wiało

mojemu GT stuknęło 10 000 tyśięcy kilometrów

bardzo chciałem zajrzeć, niestety było zamknięte


trochę niewyraźne, ale oddaje klimat ;)




  • DST 71.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 19.81km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 2 - Przyczepa u sióstr w Chałupach

Sobota, 21 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Pobudka o 7 30, śniadanie, kawusia - czas rozpocząć nowy dzień :) O 9 rano Julia bierze samochód i jedziemy do jej znajomego weterynarza, który wyciąga mi szwy z pleców, był to już ostatnio moment żeby to zrobić więc mega mi się udało, że była taka możliwość ;) Wielkie dzięki !!! O 10 wyjeżdżam do Chałup. Gdańska wymiata pod względem infrastruktury rowerowej, wszędzie ścieżki rowerowe, wzdłuż każdej ulicy poprowadzone w na prawdę bezpieczny sposób, dla porównania Kraków odbiega strasznie w tym aspekcie. Całą trasę pokonuję piękną międzynarodową trasą rowerową R10 przy pięknej pogodzie, którą chyba ze sobą wożę. O 13 jestem nad zatoką Pucką i robię sobie godzinę przerwy. O 16 dojeżdżam do Campingu Eko-Laguna, gdzie Julia przyjechała z Jandą oraz poznaję siostry Olę i Gosię. Ola jest instruktorką kitesurfingu, dlatego idzie nauczać Julię i siostrę na zatokę a ja odpoczywam na plaży w towarzystwie Jandy i Kapera psa dziewczyn. Wieczorem siadamy w campingu, pijemy piwko, palimy sziszę (potem również coś mocniejszego) oraz gramy w Eurobiznes, w którym miażdżę moich gospodarzy i doprowadzam do bankructwa :P ... w pewnym momencie pewne okoliczności powodują, że usypiam w towarzystwie kilkunastu helikopterów ... Mega dzień !!!

w drodzę do weterynarza ;p


Julia jest treserką psów i nauczycielką dzieci w przedszkolu


Janda i Elvis














piękna poszłuszna Janda ;)

Kaper - mieszanka owczarka niemieckiego z huskim




bankructwoooooo




  • DST 29.56km
  • Czas 01:40
  • VAVG 17.74km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 1 - Gdańsk - couchsurfing jest git

Piątek, 20 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

18 50 pociąg z Krakowa do Gdańska z przesiadką w Warszawie, w pierwszym etapie do Warszawy poznaję młodego chirurga, który jedzie zrobić parę operacji do stolicy i wiezie ze sobą fajną szosę. Zamieniamy parę zdań o podróżach rowerowych, opowiada o Nowej Zelandii i Australii aż ślinka ciekła :) W Warszawie przesiadam się do nieco gorszego standardu i siedzę resztę drogi na korytarzu pilnując roweru ciągle go wyciągając gdy ktoś chciał wysiadać (masakra!!!). O 5 rano jestem w Gdańsku Oliwa gdzie dwóch panów podejrzewam relacji ojciec-syn pokazują jak dojechać najszybciej na plażę, gdzie chciałem zobaczyć wschód słońca. Koło godziny 7 rano jadę do koleżanki ze studiów Lilki, która ze znajomymi akurat przebywa w Gdańsku i mieliśmy się spotkać. W akademikach uniwersytetu Gdańskiego biorę prysznic i kładę się na 2,5 godziny żeby cokolwiek odespać z pociągu. O 12 wyruszamy do centrum Gdańska i kupujemy bilety na rejs statkiem na Westerplatte. 35 minut w jedną stronę, godzina na zwiedzanie i powrót do centrum. Bardzo fajna wycieczka, ciekawe przystanki historyczne, na których można było odświeżyć wiedzę historyczną. O 17 żegnam się i jadę do Julii, która ma być moim gospodarzem. Założyłem konto na portalu couchsurfing, chciałem to zrobić od dawna i w końcu się przekonałem. Zostawiam rzeczy w pokoju ogarniam się trochę i jedziemy do Sopotu na rowerach R10, gdzie zamierzamy napić się gruszkówki w hiszpańskiej knajpie. Bardzo fajne miejsce w bardzo fajnym towarzystwie, spędzamy tam około 1,5 godziny i wracamy do domu. Okazuje się, że tego dnia siatkarze grają mecz z Turkami i jest mnóstwo policji dlatego dobrze by było jakoś przemknąć bokiem co średnio się udało, była nawet mała kraksa przy radiowozach policji ;) Dojeżdżamy do domu i bierzemy mega wypasione i wytresowane dwa berneńskie psy pasterskie Jande i Elvisa oraz owczarka niemieckiego, którego imienia niestety nie pamiętam na spacer. Rozmawiamy jeszcze jakiś czas i Julia załatwia mi nocleg następnego dnia u jej koleżanki w Chałupach. Po super dniu trzeba odespać trochę pociągową wartę ;)

















  • DST 114.43km
  • Czas 06:17
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 61.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzierżaniny - Kraków

Czwartek, 19 września 2013 · dodano: 26.09.2013 | Komentarze 0

Jadę do Krakowa skąd o 18 50 mam pociąg do Gdańska. Chcę przejechać wybrzeże ze wschodu na zachód. Rano strasznie zimno więc jadę w kominiarce i długich galotach. Do Gdańska miałem jechać z Dawidem lecz niestety plany się pozmieniały i jadę sam a szkoda bo chciałem pojeździć w dobrym towarzystwie. Jutro jestem umówiony z Lilką i Hondą na rejs statkiem a wieczorem mam nocleg z couchsurfingu w Gdańsku. Pozdroooo


Kategoria Wycieczki


  • DST 91.24km
  • Czas 04:15
  • VAVG 21.47km/h
  • VMAX 59.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lepszy rydz niż nic !!! Dokoła Jeziora Rożnowskiego

Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 15.09.2013 | Komentarze 0

Obecnie od poniedziałku przebywam w okolicach Rożnowa, pomagam ojcu zrobić ogrodzenie:) Przywiozłem tutaj rower, który skrupulatnie czyściłem i rozkręcałem każdą część. Dzisiaj niedziela, na wsi to dzień bez pracy więc planowałem od czwartku bicie rekordu z zeszłego roku czyli 209 km. Cały tydzień zgodnie z prognozami pogody miało lać oprócz niedzieli gdzie pokazywali słońce. Było zupełnie na odwrót czyli cały tydzień było ładnie i dzisiaj jak wstałem o 5 rano za oknem zobaczyłem ulewę. Plan poszedł w niepamięć, więc zacząłem myśleć o planie awaryjnym gdyby się przejaśniło. O 12 30 ruszam z Dzierżanin, chciałem zobaczyć dwór Ignacego Paderewskiego w Kąsnie Dolnej lecz trochę się pogubiłem i dojechałem do Jastrzębia i dalej do Bieśnika. Potem pojechałem do Czchowa na prom i zacząłem pętelkę dookoła Jeziora Rożnowskiego. Czchów-Będzieszyna-Wytrzyszczka-Troposzyn(zamek)-Łososina Dolna-Tęgoborze-Kurów-Sienna-Lipie-Gródek nad Dunajcem-Bartkowa Posadowa-Paleśnica-Dzierżaniny. Udało się odbyć wycieczkę bez deszczu przy fajnej pogodzie. Mój napęd jest już tak wymięty, że masakra, na kolejny sezon muszę cały wymienić. Fajna niedziela, szkoda że nie udał się pierwotny plan ale i tak było fajnie ;)

oczekiwanie na prom



potrafi ktoś zatrzymać prom nogą ???


zamek w Troposzynie



Kategoria Wycieczki


  • DST 42.52km
  • Czas 02:22
  • VAVG 17.97km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Chechło

Czwartek, 5 września 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 0

Jak w tytule, fajna przejażdżka ;)


Kategoria Wycieczki