Info
Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień16 - 10
- 2014, Sierpień31 - 7
- 2014, Lipiec9 - 4
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Wrzesień14 - 2
- 2013, Sierpień28 - 19
- 2013, Lipiec19 - 12
- 2013, Czerwiec1 - 1
- 2013, Maj5 - 1
- 2012, Listopad10 - 2
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 5
- 2012, Sierpień4 - 0
- 2012, Lipiec2 - 0
- DST 127.50km
- Czas 06:27
- VAVG 19.77km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 5 - Ustka-Kołobrzeg
Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0
Dzisiejsza trasa to Ustka-Darłowo-Mielno-Ustronie Morskie-Kołobrzeg. O 8 30 wyjeżdżam od Gosi, która odprowadza Aleksa do przedszkola. Wcześniej śniadanie i kawusia oraz budowanie z Aleksem Tower Bridge z drewnianych elementów. Jako inżynier budownictwa nie mogłem dać ciała ;) O 19 44 mam z Kołobrzegu pociąg więc mogę jechać bez większej spiny, martwię się jedynie o to czy będą czynne kasy biletowe pod wieczór. Wjeżdżając w zachodnio-pomorskie można odczuć silniejszy wiatr, który strasznie przeszkadzał w jeździe. Wiatr nad morzem generalnie wieje z zachodu na wschód więc z Gdańska do Kołobrzegu miałem go ciągle jako przeciwnika. Wczorajszy dystans w ciężkich warunkach zrobił swoje i dzisiaj czuję ból w kolanach i łydkach oraz ogólne zmęczenie przez, które nie mogę złapać dobrego tempa. W Mielnie robię sobie 20 minutowy postój na ślicznej plaży. Kolejna przerwa ma miejsce w Ustroniu Morskim, skąd ścieżką idealnie z widokiem na morze jadę do Kołobrzegu. Kupuję bilet i idę coś przekąsić. Pakuję rower do pociągu i lokuje się na miejscu. Jako, że mam do przebycia trasę 1063 km czyli powyżej 1000 km pani chce mi policzyć podwójnie za rower. Po chwili negocjacji wypisuję bilet za jeden rower. Masakra, że tej nocy przebędę drogę prawie jak do Holandii. W przedziale ze mną jedzie chłopak po maturze zaczynający studia w Krakowie, który miesiąc jeździł stopem i zdobył 5 tysięcznik w Gruzji. W porządku droga bez przesiadek, trwająca 16 godzin, opiewająca w kilkanaście kontroli biletów i kilku przyjemnych drzemkach ;)
Tego dnia było piękne niebo...