Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 188.27km
  • Czas 10:19
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 4 - Ciężki etap do Ustki

Poniedziałek, 23 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 2

Dystans jaki zrobiłem tego dnia miał być o 50 km mniejszy i 3 godziny krótszy. Jakaś masakra, w Klukach przez 1,5 km przeprowadzałem rower przez bagna co zajęło mi jakieś 1,5 godziny i doprowadziło moje nerwy do granic wytrzymałości. Od rana zaczynając traska super, przez Jastrzębią Górę ciągle jadąc przy morzu, potem znacznie się od niego oddalając. Kilka godzin męczarni w lasach i dojechałem do Stilo na końcu świata. Tam dochodzę do wniosku, że wracam na drogę i póki co rezygnuję z leśnych ścieżek. Tragiczna druga część dnia, po przeprawie przez piaszczyste lasy i bagna o 19 wyjeżdżam z Kluk i mam jeszcze 30 km do Ustki. Jest już ciemno i gubię się, nadrabiając na dodatek 7 km, najlepsze że po upadku na bagnach zgubiłem mapę co było najgorszym scenariuszem tego wieczoru. Dzwonię do Dawida czy może mnie pilotować, zgadza się i przez ostatnie 30 km, wykonaliśmy do siebie mnóstwo telefonów (dzięki stary, że mi pomogłeś mimo moich nerwów). Prawie nic nie widząc, świecąc mała latareczką o 21 15 dojeżdżam do Ustki, gdzie aż głupio mi było dzwonić do Gosi, że przyjechałem ze względu na mój wygląd. Buty miałem całe z błota, aż po nogi do kolan, nie mówiąc już jak wyglądał rower i sakwy po kilku upadkach. Biorę prysznic, dostaję kolację, gawędzimy trochę i półprzytomny idę spać. Byłem niesamowicie wyczerpany jadąc po błocie i piachu z mokrymi butami po zmroku. Swoją drogą nie wiem co za geniusz wpadł na pomysł, żeby R10 poprowadzić przez bagna.

byłem tutaj na zielonej szkole


...koniec smutków już w chacie wuja toma...



myślałem że na drzewie są orły albo sowy ...hmmm ???


jakby było mało, złamał mi się pedał







sadza te bagna

i tutaj ...

Gosia z Aleksem





Komentarze
kobi
| 21:05 poniedziałek, 30 września 2013 | linkuj dzięki, teraz już się tylko z tego śmieję ;)
eliza
| 20:57 poniedziałek, 30 września 2013 | linkuj łączę się w bólu, też doświadczyłam kiedyś dobrodziejstw tej "ścieżki" , trochę lat minęło a ciągle pamiętam tę masakrę... niemniej dystans ładny:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ktakj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]