Info
Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień16 - 10
- 2014, Sierpień31 - 7
- 2014, Lipiec9 - 4
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Wrzesień14 - 2
- 2013, Sierpień28 - 19
- 2013, Lipiec19 - 12
- 2013, Czerwiec1 - 1
- 2013, Maj5 - 1
- 2012, Listopad10 - 2
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 5
- 2012, Sierpień4 - 0
- 2012, Lipiec2 - 0
- DST 82.45km
- Czas 06:21
- VAVG 12.98km/h
- VMAX 55.20km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 53 - Triglavski Narodni Park - Vrsic 1611 m
Sobota, 13 września 2014 · dodano: 02.10.2014 | Komentarze 2
19:42
– dzień 53 – scenariusz i reżyseria – DESZCZ !!!
Od
momentu gdy wczoraj wieczorem rozbiłem namiot do 10:30 dzisiejszego
dnia, nawet na chwilę nie przestało padać. Od 5 rano namiot
delikatnie zaczął przeciekać i robiło się coraz mniej
przyjemnie, a nie widziałem innej możliwości jak przeczekać
deszcz. O 10:30 słyszę, że krople coraz rzadziej spadają na
tropik, wychodzę, decyduje się zebrać i jechać. W lekkim deszczu
pakuję wszystkie klamoty. Przejechałem może 30 metrów i szósty
flak tego tripa. Lepiej ten dzień się zacząć nie mógł, nie ma
11 godziny, mam 30 metrów na liczniku, wciąż pada, jest 7 stopni i
trzeba zmieniać dętkę, ostatnią jakąś miałem. Parę minut po
11 ruszam, coś tam podjeżdżam, rzadziej zjeżdżam. W mieścinie
Żaga zatrzymuje się w gospodzie na herbatkę, nawet wifi mieli ;)
Wrzucam parę zdjęć do sieci i jadę dalej, mianowicie robię 13
kilometrów podjazdu na przełęcz Vrsić 1611 m. Wysokość osiągam
koło 16, zmieniam mokre ubrania na mniej mokre, zakładam wszystkie
bluzy, kurtkę i zjeżdżam z rękoma na klamkach, jak to zwykłem
robić już od tygodnia. Temperatura nie daje się rozpędzić, a
mokry asfalt powoduję po chwili mokre buty i spodnie.
Na
stacji w mieście Bovec kupiłem mapę Słowenii + Austria. Widząc
jak pokręconą siecią dróg musiałbym jechać do Mariboru i jak
bardzo wjeżdżać w głąb lądu (prawie do Lubljany), zdecydowałem
podjechać na kolejną przełęcz Korensko Sedlo 1073 m, która jest
granicą Słoweńsko-Austriacką i pojechać w linii prostej trochę
kilometrów austriackimi drogami. Naprawdę nie planowałem
wjeżdżania do Austrii (więc to już jest duży plus – spontan),
ale przedzierając się w głąb Słowenii drogami, które widziałem
na mapie musiałbym jechać przynajmniej dzień dłużej. Przyznam
się szczerze, że byłem już trochę zmęczony, ale głównym
powodem było to, że właściwie od prawie dwóch tygodni codziennie
padało i było już naprawdę zimno. Więc 53 nocleg spędzam
spontanicznie w Austrii, z nadzieją na noc bez deszczu...
Ogromnie
podoba mi się Triglavski park narodowy, imponujący, seledynowa
rzeka, dużo amatorów raftingu, piękne góry dookoła, dzikość
jak w Bieszczadach...
Ruska kapliczka