Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 81.84km
  • Czas 08:51
  • VAVG 9.25km/h
  • VMAX 52.40km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 24 - Pico del Veleta 3396 m

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 27.09.2014 | Komentarze 2

22:55 – właśnie przejrzałem zdjęcia z dzisiejszego dnia, jest ich ponad 100. Czas spędzony dziś na rowerze to prawie 9 godzin, strasznie dużo emocji i wewnętrznej walki. Udaje mi się zacząć jazdę o 7 rano, szaro buro więc pierwszy raz włączam lampkę z tyłu. Miałem plan podjechać pod camping, który znajdował się niecałe 4 km dalej i spytać czy mogę wziąć tylko prysznic przed podjazdem. Była 7:25 a recepcja startowała od 8:30 więc postanowiłem wejść i się obsłużyć. Prysznic pychota, można zaczynać podjazd jak nowo narodzony. Początek jako taki, 5 km w miarę nachylenie łagodne, wjeżdżam do małego miasteczka, panowie kierują mnie na właściwą drogę i zaczęło się. Podjazd o nachyleniu 17-22 %, przez 6-7 kilometrów. Od 1500 mnpm nachylenie jest łagodniejsze i można jechać bez postojów co 50 metrów. Wspinam się wspinam powoli, końca nie widać, ani żadnych punktów gdzie można by wodę uzupełnić. Tak przy okazji dzisiaj jest państwowe święto w Hiszpanii ;)
Koło 15 udaje mi się zdobyć szczyt, 12 km przed nim kończy się droga dla samochodów, wstęp tylko dla pieszych i rowerzystów. Bardzo dużo rowerzystów dzisiaj podjeżdżało ze mną tylko, że na szosówkach bez walizek :) Nie mogę powiedzieć, żeby droga z Granady na Pico del Velete jakoś mnie urzekła widokami, uważam że Transfogaraska 7c w Rumunii w stronę szczytu ładniejsza. Ale to co widziałem pchając rower i czasami zjeżdżając z Velety do Pitres zmiażdżyło mózg. Tutaj karpaty muszą ustąpić miejsca Sierra Nevada. Coś pięknego dla oka, cudo, miód malina.
Było tak … podjeżdżając myślałem już tylko o tym, że jak wjadę to potem mam 40 km zjazdu, i to była moja motywacja gdy na przełożeniu 1x1 robiłem serpentyny. Z 40 km teoretycznego zjazdu ponad 10 prowadziłem rower, 15 km zjeżdżałem po kamieniach i głazach z prędkością poniżej 15 km/h i resztę zjechałem z prędkością koło 20 km/h. Mnóstwo hiszpańskich „puta” padło dzisiaj na trasie. Przynajmniej 100 razy myślałem, że zaraz pęknie kolejna obręcz, pękną szprychy, zerwę bagażnik, złapie gumę. Sakwy wypadły z tylko raz, gdy zahaczyłem o duży głaz. Wertepy masakryczne, jak droga do żwirowni nad rzeką ;))
Na pewnym odcinku nie było żywego ducha w promieniu kilkunastu kilometrów, a ja nie wiedziałem czy dobrze jadę, czy powinienem był skręcić gdzieś, brak jakichkolwiek znaków. Byłem strasznie głodny i zmęczony i trochę wystraszony gdzie jestem. Chciałem już dojechać do miasteczka, zobaczyć samochód, domek, krowę, cokolwiek. Gdy już byłem zrezygnowany, słyszę za mną odgłos silnika samochodu, zatrzymuje go i pytam gdzie jesteśmy, z uśmiechem powiedział że w Hiszpanii, w górach Sierra Nevada, naprawdę bardzo dobry żart ale nie wtedy :). Z twarzą zagubionego dziecka pytam czy to dobra droga do Capileiry, odpowiedź brzmiała tak, odzyskałem nadzieję, że uda mi się jeszcze dojechać gdzieś gdzie jest camping. Marzyłem o tym, żeby wziąć prysznic, byłem cały z pyłu i odpocząć !!! Patrze na mapę, PITRES i znaczek namiotu, późno było ale zaryzykowałem. 21:10 na szczęście dwie starsze Hiszpanki siedziały jeszcze przed recepcją, 11 euro, rozkładam się, 2 piwka, 5 hotdogów i 35 minut pranie ciuchów. Jutro zamierzam odpocząć i dopiero po południu wyjechać w stronę Valencii.
„Musze odpocząć” - ( scena na plaży z Dnia Świra – Koterskiego) 





państwowe święto w Hiszpanii, dlatego bardzo wielu rowerzystów dzisiaj podjeżdżało :) 
Pico del Veleta 3396 mnpm 
Pico Bene :p 
słit focia
 


piękny zjazd ... 

piękne widoki podczas spaceru farmera i "zjazdu" 





przejezdny odcinek 

Route 2 809 500 - powered by www.bikemap.net





Komentarze
kobi
| 13:42 sobota, 27 września 2014 | linkuj Dziękuje ;) proszę zaczekać do etapu we Włoszech i Słowenii, tam dopiero góry dały w kość ;)
kjdomel52
| 13:30 sobota, 27 września 2014 | linkuj Super wyprawa rowerowa. Moje gratulacje. Góry chyba dały trochę w kość.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa przep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]