Info
Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień16 - 10
- 2014, Sierpień31 - 7
- 2014, Lipiec9 - 4
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Wrzesień14 - 2
- 2013, Sierpień28 - 19
- 2013, Lipiec19 - 12
- 2013, Czerwiec1 - 1
- 2013, Maj5 - 1
- 2012, Listopad10 - 2
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień4 - 5
- 2012, Sierpień4 - 0
- 2012, Lipiec2 - 0
- DST 106.56km
- Czas 06:16
- VAVG 17.00km/h
- VMAX 32.80km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 30 - Valencia - Kocie przeszpiegi
Czwartek, 21 sierpnia 2014 · dodano: 28.09.2014 | Komentarze 0
10:40
– prawie dwie godziny już leżę na plaży w El Barello, duże
fale, mało ludzi, mocny wiatr, jest pięknie. Poczytałem książkę,
bez pośpiechu, bez nerwusia poleżę sobie jeszcze z godzinkę.
Wszystko dzieje się za szybko przynajmniej 100 razy ! PRIVATE PART …
Wyruszyłem
dziś o 7:30 od rana rześko, minąłem masę kolarzy w kilku i
kilkunastu osobowych grupach. Koło 9 zaczęło lekko padać i
cudownie wiało, czułem się jak w Anglii, krajobraz również
zmienił się chwilę na angielski. Pierwszy dzień od czasu
północnej Hiszpanii więc trzeba to docenić. Parę kilometrów
zostało mi do Valencii, jadę sobie spokojnie, bez ciśnienia. Dziś
leniwy dzień , kwadrans po 16 zrobiłem sobie obiad, wcześniej
półtorej godziny jeździłem po centrum Valencii, bardzo ładne
miasto. Mam jakieś 350 km do Barcelony, jest 21 sierpnia, kumpela ze
studiów Kaśka będzie 26 sierpnia o 22 lądować w Barcelonie na
lotnisku. Nawet jakbym jechał powoli to 24 sierpnia pod wieczór
będę w Barcelonie , nocleg w hostelu to będzie 25 sierpnia, na dwa
noclegi mnie nie stać, a z drugiej strony chciałbym się zobaczyć
z Kasią bo bardzo ją lubię :)
Obiad
zjadłem w towarzystwie obrzydliwych much, które nie chciały się
odczepić cały czas gotowania i konsumowania.
21:12
– coraz wcześniej robi się ciemno, zjechałem na plażę, 15
minut zabawy z falami, kolacja i szybka rezygnacja z noclegu na
plaży, za dużo ludzi, poza tym jeszcze jakaś ścieżka spacerowa
przy plaży. Dzisiaj miałem dużo postojów, koło 17:30 usiadłem
na ławce w Sagunto i rozmawiałem z 56 letnim Bułgarem, który
przeniósł się tutaj z całą familią bo w Bułgarii NO TRABAJO i
TODO MAFIA MIERDA. A zatrzymałem się tam, bo zaciekawił mnie napis
na budynku, który widziałem wiele razy przy drogach, na mostach czy
budynkach, był to chyba jakiś squat ;)
się zaniosło .....
kilka zdjęć z Valencii
Sagunto, Bułgar, squot