Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 148.11km
  • Czas 07:31
  • VAVG 19.70km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 29 - Mandarynkowy sad

Środa, 20 sierpnia 2014 · dodano: 27.09.2014 | Komentarze 0

20:27 – wstałem o 6:10, całą noc po plaży jeździła maszynka wyrównująca piasek, whatever. Jak to na plaży pełno piachu wszędzie, zostawiam rower przy palmie, rozbieram się do naga i daję nura do cieplutkiego morza, chwila zabawy z falami i teraz jak każdy plażowicz powinienem się opłukać ze słonego morza i piachu. Biorę szybki prysznic, jem śniadanko i korzystam z ogólnodostępnego wifi. W Alicante jestem o 8:30, po łebkach przejeżdżam po centrum, kupuję kilka rzeczy w Lidlu i jadę dalej na północ. Od dwóch dni zastanawiam się, którą drogą jechać do Valencii, opcje były dwie, albo drogą w linii prostej z Alicante do Valencii przez góry, albo drogę o 40 km dłuższą omijającą góry z prawej strony. Obie drogi oznaczone na mapie jako atrakcyjne dla oka kolorem zielonym. Uciekłem od gór i wybrałem dłuższą drogę, może nie miałem ochoty na przewyższenie 1000 metrów z rana, może po prostu poszedłem na łatwiznę, może miałem jeszcze w nogach dzień 23 i 24 ? O 15:20 mam przejechane 100 km (dzisiaj też stuknęło 3 tysiące km), zatrzymuje się w Mercadonie, żeby kupić jakieś kolorowe picie. Oprócz tego kupiłem jeszcze litr mleka czekoladowego wypijając duszkiem pod sklepem. Może to te chipsy solone, może mleko, może upał, a pewnie wszystko razem spowodowało, że poczułem się strasznie źle i zacząłem marzyć jedynie o cieniu i drzemce. Trochę szukanie, kombinowania i znalazłem super miejsce, żeby rozłożyć materac i przespać się w cieniu, mianowicie pod przęsłem wiaduktu. Dwie godziny później budzę się cały spocony, patrze na zegarek 17:40, przeciągam się leniwie i doleguje jeszcze trochę i dzwonię do kumpeli ze studiów, która za 6 dni miała być w Barcelonie, skąd następnego dnia jedzie pociągiem do Valencii na Erazmusa. Mieliśmy się spotkać na lotnisku w Barcelonie tego dnia. Wczoraj skończył mi się magnez B6, koło 19 wchodzę do apteki mówię „ necesito” i pokazuję opakowanie, niestety tylko osobno magnez osobno witamina B6, spróbuję jutro. Na ostatnią godzinę jazdy, zjeżdżam z krajowej drogi i jadę bliżej morza, spokojniutką wąską drogą i zbaczam w mandarynkowy sad, gotuję makaron z sosem z Lidla, zaznaczam długopisem ślad dzisiejszej trasy na mapie i idę spać ;)  
Alicante




popołudniowa drzemka 

Route 2 810 784 - powered by www.bikemap.net





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ewacy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]