Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 114.86km
  • Czas 06:49
  • VAVG 16.85km/h
  • VMAX 54.10km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 36 - Inland day - żniwa

Środa, 27 sierpnia 2014 · dodano: 29.09.2014 | Komentarze 0

20:04 – zacznę od wczorajszej nocy. Kasia wylądowała o 22:55, a dopiero o 23:30 przywitałem ją w hali przylotów. Tak jak obiecała przywiozła kabanosy, jakieś wiśniowe małpki i tym podobne :) Obydwoje byliśmy bez formy więc 0,5 litra lubelskiej + dwie małpki szybko podziałały. Jak to zwykle z Kotem, dużo rozmów o życiu i ciekawych tematach. Po dwóch godzinach zakumplowaliśmy się z parą francusko-portugalską, a na dodatek dosiadł się do nas podróżujący samotnie pan koło 50 lat z Texasu, także mieszanka wybojowa. O 2 w nocy Kasia wpada na pomysł, że ostrzyże mnie bo zarosłem, a tak się składa, że ma nożyczki, specjalny grzebień i w ogóle jest specjalistką. Długo to będę wspominać, darmowy fryzjer na lotnisku w Barcelonie, Estamos locos ?
Po 3 w nocy wszyscy zgodnie zdecydowali, że dobrze byłoby się zdrzemnąć 2-3 godzinki, więc weszliśmy do wewnątrz i każdy na chwilę przyciął komara. O 6 rano gdy Kasia zbierała się ze strażnikiem z Texasu na pociąg do Valencii, Mariny i Pedra już nie było, zostawili tylko napis na kartonie „Was cool to meeting you – Marina, Pedro”
Wyjechałem z lotniska, zrobiłem może 2 kilometry i stwierdziłem, że nie ma szans i muszę się zdrzemnąć chociaż dwie godzinki. Zjechałem z drogi, nadmuchałem materac i rozłożyłem się na mokrej trawie wchodząc w śpiwór. Wszystko spoko tylko mrówki mnie strasznie pogryzły. Wstaję o 8, jest już jasno, patrzę a 50 metrów dalej rusek rozbity z namiotem wcina śniadanie, podjechałem, zamieniłem parę zdań i pojechałem. Naprawdę żal mi gościa...
Długo nie mogłem znaleźć drogi na północ C 245, aż w końcu po kilku pytaniach i wskazówkach od ludzi się udało. Dziś już poczułem, że powoli się wznoszę coraz wyżej, sporo interwałów z przewagą podjeżdżania. Do Andory mam 90 kilometrów, więc jutro powinno udać się wjechać do tego małego kraju. Mały ale wariat ? 


Route 2 812 457 - powered by www.bikemap.net





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa amary
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]