Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 94.89km
  • Czas 05:08
  • VAVG 18.49km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 11 - Promem do Bułgarii

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 16.10.2013 | Komentarze 0

Jest dokładnie godzina 16 czasu rumuńskiego. Czekamy właśnie na prom, który przewiezie nas przeprawą przez Dunaj do Bułgarii, którą widzimy za rzeką. Prom jest o 19 i ponoć kosztuję 3 euro za osobę. Za horyzontem maluje się górzysta Bułgaria. Od rana kierujemy się na Turu Magurele 65A. Na liczniku lekko ponad 70 km więc dzisiaj raczej nie uda się dobić do setki. Droga od rana koszmarna, słońce chce spalić skórę i nudna jednostajna droga bez żadnych ładnych widoków. Zobaczymy co spotka nas w Bułgarii, gdzie spędzimy parę dni. Na kontroli granicznej panowie celnicy i policjanci powiedzieli, że mamy parę godzin do promu i żebyśmy poszli na plażę, na piwo oraz kurwy choć tych ostatnich stwierdził jego kolega nie ma. Podejrzewam, że prom może płynąc koło 20 minut więc w Bułgarii będziemy o 1930 o ile nie zmienia się w tym kraju strefa czasowa. Na plaży bardzo przyjemnie, z głośnika lecą rumuńsko-światowe hity pop music i choć to nie moja muzyka to po 10 dniach bez żadnej muzyki słucham z przyjemnością. Kierujemy się do stolicy Sofii, zobaczymy co ciekawego niesie za sobą ten kraj. Dunajec nie należy do najczystszych rzek świata, ale mimo to bez wahania daję nura do wody. Dzisiaj rano gdy zwijaliśmy namioty, odwiedził nas rolnik z widłami, powiedzieliśmy że przyjechaliśmy z Polski i jeździmy na rowerach po tej części Europy, pokazał gestem ręki że jest okej ! Za prom zapłaciłem ostatnimi lejami, dokładnie 10,97 leja, a Tomek z Pawłem po 2,5 euro. Wyszło na to samo. O 18 zbieramy się z leżakowania i zmierzamy w kierunku promu, przechodzimy kontrolę paszportową i czekamy na przeprawę, która okazała się spóźnić 30 minut. O 1945 jesteśmy już w Bułgarii i kręcimy jeszcze 20 km. Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne, ładny krajobraz, klimatyczne chatki i obowiązkowo przy każdej z nich winorośle. Rozbijamy się na polu obok drogi, ja od razu chowam się do namiotu bo komary chcą zjeść żywcem. Zakończył się etap rumuński a zaczyna bułgarsko-grecki. W Grecji powinniśmy być za 3 dni czyli równo dwa tygodnie po wyjechaniu z domów!










Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]