Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 138.36km
  • Czas 05:57
  • VAVG 23.25km/h
  • VMAX 57.50km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków - Jaworzno - Kraków

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 2

Pierwszy raz jazda z sakwami, nabitymi do granic możliwości jako, że w środę ruszamy na tripa chciałem w końcu zobaczyć jak to jest i czy to prawda że jedzie się jakby teściowa siedziała na bagażniku. Hmmm, w pierwszą stronę do Jaworzna pojechałem przez Alwernię i Babice gdzie jest mój ulubiony podjazd, nie mówiąc już o tym jak męczy mnie zawsze podjechanie do Jaworzna od Byczyny. Do Jaworzna jechało mi się fatalnie i ciągle pod wiatr. Podjechałem do domu i zjadłem pierogi z truskawkami, które chyba miały jakieś dopalacze sądząc po drodze powrotnej. Wracając wybrałem drogę 79 przez Trzebinie, Krzeszowice, Dulowa, Kochanów itp. Wiatr w końcu zaczął współpracować, jechało się genialnie, nie czułem że jadę z jakimś dodatkowym obciążeniem, super tempo aż do samego Krakowa do którego dotarłem w 2 h i 10 minut. Trochę końcówkami butów czasem haczyłem o sakwy co raczej nie jest normalne, ale już dalej ich przesunąć się nie da. Dojechałem na Błonia Krakowskie i tam chwilę odpocząłem i po chwili relaksu pojeździłem jeszcze chwilę po Kraku. Odziwo nie pamiętam, żebym miał kiedyś taką średnią prędkość. Pozdroooooo







Komentarze
kobi
| 08:24 poniedziałek, 15 lipca 2013 | linkuj Zgadza się, rozbujać się i leci to prawda :D ale na długich podjazdach ciężko z rozbujaniem, rower leci ale do tyłu i na boki ;) Pozdrawiam
gozdi89
| 21:24 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj Efekt sakw, też się przerażałem jak w zeszłym roku podjąłem z kumplem pierwszą dłuższą trasę Z Sosnowca nad polskie Morze i ile się dało to z powrotem. Wszystko było na biegu i sakwy które zamówiłem 30 litrowe Crosso dotarły na tydzień przed wyprawą i zasadniczo nie było jak się przygotować do jazdy z dodatkowym obciążeniem na tylne koło. Przyszedł termin i ruszyliśmy o dziwo na każdy dzień średnią mieliśmy w graniach 22km/h najgorzej było tylko z tym się rozbujać potem już sam rower leci.

Co do obijania nogą o sakwę. Przyznam się, że też mi się do zdarzało. Jak za bardzo cofałem stopę przy pedałowaniu.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ajest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]