Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 71.21km
  • Czas 04:09
  • VAVG 17.16km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 17 - Thessaloniki - Grecja dzień 2

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 16.10.2013 | Komentarze 3

Wstajemy o godzinie 9 05, noc była fatalna, niesamowita duchota uniemożliwiająca sen, na dodatek Tomek zatruł się czymś i zdycha od wczoraj. Zapomniałbym jeszcze o mojej misji ratowania greckich żółwi, które są tutaj chyba najczęściej rozjeżdżanymi zwierzętami na drogach. Póki co od chwilowej śmierci uratowałem dwa żółwie. Upał jest niesamowity, pot leje się z człowieka, wystarczy tylko minutę postać na słońcu. Piszę już z plaży, na której jesteśmy już kilka godzin, liczba uratowanych żółwi wzrasta do trzech ale pokolei. Jedziemy bocznymi drogami obok ekspresówki lub też ekspresówką, gorąco i pod górę, kilometry wpadają bardzo opornie. Wreszcie na koniec musimy jechać poboczem czteropasmowej autostrady ponieważ innej drogi do Thessalonik nie ma. Autostrada przy wjeździe do miasta zamienia się w coś w rodzaju obwodnicy gdzie panuję niesamowity chaos, czegoś takiego na prawdę jeszcze nie widziałem. Samochody, autobusy stoją w korkach a motocykle i my we trzech na rowerach sprytnie omijamy samochody raz z prawej, raz z lewej. Po szalonej jeździe wjeżdżamy wreszcie do Thessalonik, miasto wygląda rewelacyjnie i pasuję do mojego gustu. Spotykam tam dziewczynę z Kanady o imieniu Jane, która przyleciała z Kanady do Albanii i jedzie do Turcji swoim wspaniałym rowerem z genialnymi sakwami, rozmawiamy parę minut, robimy foto i spadamy dalej. Kilka minut później trafiamy na spożywających późne śniadanie Holendrów, którzy z kolei z Holandii samolotem przylecieli do Trucji na jakąś wyspę Mamaras i przejechali stamtąd do Grecji do Thessalonik skąd wracają samolotem do Holandii. Gdy opowiedziałem o naszej wyprawie byli pod wrażeniem. Imiona niestety mieli dziwne na literę K więc nie zapamiętałem, robimy pożegnalne zdjęcia i jedziemy dalej w poszukiwaniu plaży. W końcu po męczarni widzimy znak w prawo na plażę, wjeżdżamy i pełni szczęścia wchodzimy do jakże ciepłego i słonego morza. Jest cudownie, lepiej być nie może. Po godzinie wylegiwania się i pływania idę się przejść na molo, po drodze pytam ratownika czy można się rozbić na plaży, mówi że nie widzi problemu, lecz mówi żebyśmy uważali na rowery. Docieram na molo i robię parę zdjęć. Wracam i pływam dalej. O 19 podchodzi do nas Rosjanin żołnierz, który mieszka w Thessalonikach, rozmawiamy chwilę po rusku, bardziej on mówi ja staram się odpowiadać najprostszymi zwrotami po rosyjsku. Mówił, że 25 lat służył w wojsku i skończył tam szkołę masażu. Dał nam trzy pierniki rosyjskie z oryginalną reklamówkę z Moskwy. Tomek właśnie przyniósł dwa piwa ze sklepu, tyle że jedno z nich okazuje się być winem. Jest cudownie !!!



















Komentarze
rmk
| 10:55 niedziela, 28 września 2014 | linkuj Retsina, Mytos i makaron :) Grecki paliwo wszystkich sakwiarzy ;)
kobi
| 16:10 środa, 16 października 2013 | linkuj masz na myśli piąte zdjęcie od dołu ??
arizona74
| 15:49 środa, 16 października 2013 | linkuj Nie ma to jak greckie zapiekanki.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa potoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]