Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 32.94km
  • Czas 02:11
  • VAVG 15.09km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 18 - Zasłużony odpoczynek

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 16.10.2013 | Komentarze 0

Za nami świetna noc na plaży, którą popsuły trochę komary więc rozbiliśmy namioty żeby się przed nimi schować. Od rana słychać kojący szum morza i fal obijających o brzeg. Dużo młodzieży przychodzi nocą na plaże grupkami, siedzą, piją piwko, whisky palą jointy czemu towarzyszy wiele śmiechu. Tomek z Pawłem pojechali do sklepu a ja zabieram się za śniadanie czyli płatki z mlekiem, niestety jednak mleko się zepsuło od wczoraj. Tomek po minucie wraca bo złapał gumę więc bierze się za zmianę dętki a ja naprawiam prawy pedał, z którego wypadły mi jakimś cudem dwie śruby. W czasie napraw i pakowania podchodzi do nas murzyn sprzedający robione ręcznie opaski na rękę. Zaciekawiony naszymi rowerami, pyta się skąd jesteśmy. Tutaj zaczyna się trochę szalona historia, gdy Kelly dowiaduje się, że przyjechaliśmy z Polski wpada w szał radości bo okazuje się, że ma żonę Polkę, do której od razu dzwoni mówiąc, że spotkał Polaków, którzy przyjechali z Polski do Grecji na rowerach. W sumie póki co nic w tym dziwnego do czasu gdy podaje mi telefon i już w następnej sekundzie rozmawiam z jego żoną. Weronika ma 23 lata i pochodzi z Poznania lecz mieszka w Thessalonikach od maja 2012. Poznali się z Kellym (Nigeryjczykiem) na Facebooku. Rozmawiam z nią koło 10 minut, rozmowa się jakoś rozkręciła, mówi że za 2 tygodnie wraca do Polski autokarem. Z Kellym rozmawialiśmy jeszcze dobre 15 minut podczas, których to wyżalał się nam jakie ma problemy prawne, żeby dostać obywatelstwo oraz, że w Grecji kompletnie nie ma pracy. Kelly ma 29 lat i zajmuje się robieniem opasek na rękę. Każdemu z nas przypadła jakaś do gustu więc kupiliśmy po jednej. Robimy pamiątkowe foto i spadamy zmienić miejsce jadąc wzdłuż wybrzeża w stronę klifów. Dzisiaj dzień bardzo spokojny, przeznaczony na odpoczynek ponieważ jutro zawracamy w stronę Polski. Ratownik, z którym wczoraj rozmawiałem pyta czy wszystko jest okej i co teraz zamierzamy. Mówię mu, że jedziemy do Macedonii, a potem do Kosova na co siedzący obok Grek wtrąca się i mówi, że Macedonia jest tutaj, a my jedziemy do Fyrrom(Skopje). Nie wdając się w ich polityczne przekonania odpuszczam i jedziemy naprzód. Docieramy do klifów gdzie jest świetna plaża przypominająca mi dziką plażę w Chorwacji. Tam korzystam z okazji i proszę Panią z przyczepki, w której sprzedawała alkohole, napoje i jedzenie o naładowanie kamerki i telefonu. Rozmawiamy chwilę i jej również ciężko uwierzyć, że przyjechaliśmy z Polski na rowerach. Pyta mnie czy jestem katolikiem na co odpowiadam, że ateistą, mówi że każdy powinnien w coś wierzyć na co odpowiadam jej, że owszem wierzę...  Uśmiechem z obu stron kończymy rozmowę i podłącza mi urządzenia do prądu. Spędzamy tam parę godzin i decydujemy , że przejedziemy jeszcze kawałek wzdluż wybrzeża. Po drodze trafiamy na Lidl gdzie kupujemy parę rzeczy, ja kupuję dwa greckie piwa, jogurt oraz Choco Club, który właśnie się skończył a bez którego wyprawa nie mogła by się odbyć. Szukamy plaży i trafiamy na plażę niedaleko znanego tutaj baru Riviera, do której prowadzi nas najpierw pewna strażniczka, gdy wjechaliśmy w miejsce bez drogi dalej, a potem dwóch młodych chłopaków, którzy jechali za nami od Lidla też pod wrażeniem naszej podróży życzą nam powodzenia. W Grecji raczej nie ma problemu żeby się porozumieć po angielsku. Dzisiaj ostatnia noc na plaży, gdzie jest cudownie i dzieją się fajne rzeczy, a mianowicie Tomek z Pawłem idą do baru na plaży spytać o podładowanie telefonu, nie ma ich dobre 25 minut. W końcu Paweł przychodzi i mówi chodź do baru bo Tomek pije piwko i w barze rozmawia z dwoma Grekami barmanem oraz jego przyjacielem, który po pracy siedzi z kumplem i piję z nim towarzysząc mu. Idę do baru i zaczynamy rozmowę, którą trwała dobrą godzinę. Obydwaj panowie mają na imię Kris, jeden to barmana drugi jest topografem. Głównie rozmawialiśmy z Krisem topografem przy barze gdyż drugi był teoretycznie w pracy. Nieprawdopodobnie przyjaźni i sympatyczni ludzie, od razu zaproponowali mi coś do picia więc poprosiłem o wódkę, którą dostałem w szklance do drinków. Mieli tylko Polską wyborową, więc wypiłem z lodem, potem zaciekawiła mnie pewna maszyna robiąca coś jakby różowe kulki, Tomek mówi że w Polsce nazywa się to SNOFFY. Kris podał mi to również z wódką mówiąc, że smakuje super – miał rację. Potem znowu podał nam coś co nazwałbym mrożoną kawą, również genialne. W końcu spytałem czy mają coś w barze do jedzenia jako, że trochę mnie już ssało w żołądku. Wstał i powiedział, że zaraz wróci. Oczywiście nie chciał żadnych pieniędzy za picie ani jedzenie. Po chwili wraca z trzema hot dogami, gdy zjedliśmy poszedł po następne. Genialni i inteligentni ludzie mający świadomość sytuacji gospodarczej swojego kraju, gdzie 2 miliony ludzi nie ma pracy, a jeszcze mnóstwo nie jest zarejestrowanych jako bezrobotni. Narzekał na rząd oraz greków, którym nie chce się ruszyć tyłków na demonstrację tylko wolą siedzieć na facebooku( czyli podobnie jak w Polsce). Pytał jakie są ceny w Polsce oraz w jakim wieku zakłada się rodziny, w końcu spytaliśmy jak euro wpłynęło na ich gospodarkę, oczywiście odpowiedzieli, że fatalnie pogorszyło to stan życia. Bardzo fajny i sympatyczny wieczór z przyjaciółmi z Grecji ;)














Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa hwils
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]