Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kobi z miasteczka Kraków. Mam przejechane 13782.74 kilometrów w tym 163.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kobi.bikestats.pl
  • DST 119.56km
  • Czas 06:25
  • VAVG 18.63km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 20 - Macedonia - 6 kraj wyprawy

Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 16.10.2013 | Komentarze 0

Wstajemy o 8 i jemy zabranego wczoraj arbuza na śniadanie, następnie jedziemy w kierunku granicy do, której mamy około 40 km. Do granicy docieramy około południa, na bramkach mnóstwo samochodów, spotykamy między innymi parę ze Świdnicy wracającą do Polski. Trochę stresu przy kontroli gdy celnik chcę ode mnie zieloną kartę, zaraz oczywiście się uśmiecha i mówi, że żartuje. Zaraz za granicą jemy drugie śniadanie, lecz ciężko wchodzi w taki ukrop. Zjeżdżamy z autostrady na drogę do Gevgelija. Dzisiaj jest niedziela więc w miasteczku jest bardzo spokojnie, ludzie siedzą w przy ulicznych knajpkach. Tomek wypłaca w bankomacie 1000 dinarów macedońskich nie znając kursu i po chwili dowiadujemy się, że 1 dinar to około 6,78 grosza. Ceny w sklepach w porządku, porównywalne do polskich, tylko chleb i woda jest wszędzie tańsza. Ja wypłacam 400 dinarów i robię pierwsze zakupy wydając 168 dinarów na piwko, 2 lody rożki, pasztet oraz dwa rogaliki. Ciężko jechać w takim upale, dlatego postanawiamy posiedzieć w cieniu. Mamy 47 km na liczniku i trzeba wrócić do codzienności czyli granicy 100 km dziennie. Plan jest taki, żeby dojechać do miasta Negotino gdzie na mapie oznaczony jest kemping. Droga do tego miasta jest cudowna, przypominająca trochę wyjazd z Bułgarii lecz w nieco innym klimacie. Była to z pewnością droga szybkiego ruchu, lecz widoki rekompensowały śmigające obok nas samochody. Dojeżdżamy do Negotino i okazuje się, że nie ma tam już kempingu, najpierw mówi mi o tym taxi driver a potem dwóch gości, którzy potwierdzają wersje taksówkarza i mówią, że śmiało możemy się rozbić za boiskiem do koszykówki, od którego staliśmy około 100 m. Przyjmujemy to do wiadomości lecz chcemy jeszcze zobaczyć centrum tego miasta. Po drodze mijam rowerzystę z Macedonii imieniem Done, który robi sobie rundkę po okolicy a mieszka w mieście obok. Rozmawiamy chwilę i podjeżdżamy do centrum jak się okazuję 12 tysięcznego miasta. Jest niedziela, życie tutaj wydaje się być bardzo spokojne, młodzież i starcy dominują na ulicach, często też widać całe rodziny z dziećmi. Bardzo dużo ludzi wychodzi z domów i celebruję dzień wolny. Mnie miasteczko spodobało się do tego stopnia, że pozwalam sobie na chwilę szaleństwa i kupuję 2 x 1,5 l piwa ze Skopje, które jest bardzo smaczne. Siedzimy pod fontanną do 23 i potem jedziemy za boisko celem rozbicia się. Okazuje się, że są tu już dwa rozbite namioty tutejszych z Macedonii. Rozbijamy się tuż obok, jutro już powinniśmy być w Skopje.
Pozdrawiam !!!


















Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa denze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]